Przemyślenia

Lustro

Ktoś wziął i wyliczył, że każda kobieta spędza pięć dni swojego życia na oglądaniu własnego odbicia w lustrze. A mogłabym przysiąść, że więcej. Wszak, która z nas nie przegląda się w oknach wystaw sklepowych, w lustrach w przymierzalni, w windzie, w lusterku samochodowym? Nawet ekran telewizora, czy komputera pozwala skontrolować aparycję.

Mniej lub bardziej lubimy mieć „nadzór” nad własnym wyglądem, a lustro zdecydowanie to umożliwia.

Już 1.5-letnie dziecko zaczyna rozpoznawać swoje odbicie w lustrze, poznaje swoje „ja”. Z upływem lat, szklana tafla staje się nierzadko przyczyną dobrego lub złego nastroju. Bowiem poza podstawowymi informacjami w lustrze znajdujemy „coś” więcej – powód do utyskiwań, marudzenia, złego nastroju. Przecież krosta na brodzie wyrosła, włosy nie chcą się ułożyć, a za krótki sen maluje pod oczami cienie. I już dzień „zmarnowany”.

A gdyby tak dzień zacząć inaczej? Poranną toaletę i „doprowadzenie się do porządku” przeprowadzić bez zerkania w lustro. Zmierzając do pracy, nie zerknąć w lusterko samochodowe, a w pracy omijać wszelkie lustrzane powierzchnie…? Czy to możliwe, aby kobieta obyła się całkowicie bez luster? Zresztą mężczyzna także?

Właściwie, skoro lustro zostało wynalezione, dlaczego mielibyśmy z niego nie korzystać, przecież pomaga w wielu czynnościach. Prostsze staje się założenie szkieł kontaktowych, zakropienie lekarstwa, uczesanie włosów, pomalowanie rzęs itd. Doprawdy nie wyobrażam sobie porannej toalety bez zerknięcia w nie. Jednak rzecz w tym, że lustro zagląda w nas coraz głębiej. Za bardzo na nim polegamy, coraz więcej wyciągamy wniosków, które z obiektywną oceną niewiele mają wspólnego. Lustro jawi się często jak wysłannik bożka próżności. Także dzięki niemu dostrzegamy „niedociągnięcia” natury, z którymi tak łatwo dzisiaj można „walczyć”.

Pogoń za pięknem przybiera wręcz przerażające formy. Nie mogę zrozumieć udziału wymalowanej, misternie uczesanej i kosztownie ubranej dwulatki w wyborach miss. O czym myślą rodzice?! O wszczepianiu sobie implantów wszędzie gdzie popadnie lub wycinanie wszystkiego co się da, tylko wspomnę.

Może zamiast: ” Lustro, lustro powiedź przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie”, winno być: ” Lustro, lustro powiedź, że wyglądam równie dobrze jak się czuję”. Nie ma jak zdrowe kadzenie sobie.

Przeczytałam, że 28 letnia socjolożka z USA postanowiła rok omijać wszelkie zwierciadła. Nie za bardzo wiem, co chciała udowodnić i jakich wniosków się doszukała. Być może zamiast w lustrze zaczęła „przeglądać się” w komentarzach i opiniach bliskich jej osób, a to zdaje się też jest „niezdrowe”. Wolę zatem życie z lustrem w łazience i nie tylko.

Jako że Nowy Rok za pasem, życzę Wam tego o czym w skrytości ducha marzycie, o czym śnicie. Abyśmy mniej narzekali, więcej się uśmiechali i oby nadchodzący Rok był, na przekór czarnowidztwu wszelkiemu, dobry, po prostu dobry! Niech Matka Natura nie płata nam figli.

Pajęczarka